Chłopaki poszli na działkę. Idziesz <br>z nimi? - spytał Adama.<br>- Dołączę - odpowiedział niedbale. - Pokibicuję <br>pracusiom przy altance.<br>- Mowa trawa, święto lasu - zmrużył oczy <br>Kuba. - Agrest ci, bracie, zapachniał. Witaminki. Ja <br>mam awersję - poinformował uczenie. - Goni <br>mnie po zieleninie. - To już było poważne, <br>swojskie, i Paluch kiwnął głową ze zrozumieniem.<br>- Przepadam za agrestem, człowieku - Adam nachylił <br>się nad Kubą i pogłaskał go po szczeciniastych <br>włosach. - Biedaczek śledziennik! Powiem ci, jaki <br>był smakowity. Ale póki co, stawiam altankę.<br>- Jasne! - pospieszył z odpowiedzią Rylec, domyślnie <br>mrużąc lewe oko.<br>Małe dziewczynki, ostrzyżona na jeżyka i płowa z warkoczykami, <br>klęczały przed ławką obok drzwi do głównego <br>budynku