Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
każdej nocy groźnej wizyty, zwłaszcza że rzekome zabawki wywożono do Warszawy, czym się dało: moim fiacikiem, starym garbusem Filipa, a nawet na rowerze w plecaku czy autobusem w torbach. Mnie nie pozwolono brać udziału w dostawach: nie powinienem był znać adresu lokalu rozdzielczego. Udało mi się bez najmniejszego trudu skorumpować ajenta pobliskiej stacji benzynowej i za podwójną cenę paliwo lało się do naszych baków. Po paru tygodniach stwierdziłem ze zdumieniem, że wszystko działa bez zacięć i zacząłem powątpiewać w sprawność aparatu bezpieczeństwa, tak kiedyś niezawodnego w utrwalaniu władzy ludowej. Czy ktoś hamował jego naturalne zapędy? Na odpowiedź przyjdzie poczekać.
Mijały miesiące
każdej nocy groźnej wizyty, zwłaszcza że rzekome zabawki wywożono do Warszawy, czym się dało: moim fiacikiem, starym garbusem Filipa, a nawet na rowerze w plecaku czy autobusem w torbach. Mnie nie pozwolono brać udziału w dostawach: nie powinienem był znać adresu lokalu rozdzielczego. Udało mi się bez najmniejszego trudu skorumpować ajenta pobliskiej stacji benzynowej i za podwójną cenę paliwo lało się do naszych baków. Po paru tygodniach stwierdziłem ze zdumieniem, że wszystko działa bez zacięć i zacząłem powątpiewać w sprawność aparatu bezpieczeństwa, tak kiedyś niezawodnego w utrwalaniu władzy ludowej. Czy ktoś hamował jego naturalne zapędy? Na odpowiedź przyjdzie poczekać.<br>Mijały miesiące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego