Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
chodnika. W wytrzeszczonych okrągłych oczach czaił się strach i Julia przez chwilę odczuwała współczucie.
Nagle zawładnęła nią przemożna senność. Usiadła na kanapie, pod głowę podłożyła poduszkę, a nogi wyprostowała na taborecie. Usnęła natychmiast.
Uśmiechała się... Przez blisko dwie godziny wysmukły, siwy pan w czarnym, rozpiętym surducie z wyłogami z czarnego aksamitu biegł ku niej z bukietem herbacianych róż.
- Mój Steceńko! - wyszeptała tuż przed przebudzeniem. - Jesteś.
Dopiero kiedy swąd płonących domów dotarł aż na trzecie piętro, do okien wynajmowanego przez nią apartamentu, Iw zrozumiała, że nic już zrobić nie może, bo brutalna i bezwzględna wojna i tak wtargnie w jej życie.
Dotychczas
chodnika. W wytrzeszczonych okrągłych oczach czaił się strach i Julia przez chwilę odczuwała współczucie.<br> Nagle zawładnęła nią przemożna senność. Usiadła na kanapie, pod głowę podłożyła poduszkę, a nogi wyprostowała na taborecie. Usnęła natychmiast.<br> Uśmiechała się... Przez blisko dwie godziny wysmukły, siwy pan w czarnym, rozpiętym surducie z wyłogami z czarnego aksamitu biegł ku niej z bukietem herbacianych róż.<br> - Mój Steceńko! - wyszeptała tuż przed przebudzeniem. - Jesteś.<br>Dopiero kiedy swąd płonących domów dotarł aż na trzecie piętro, do okien wynajmowanego przez nią apartamentu, Iw zrozumiała, że nic już zrobić nie może, bo brutalna i bezwzględna wojna i tak wtargnie w jej życie.<br> Dotychczas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego