Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
znać.
- W takim razie wyprowadzę się stąd, żebyśmy się nie musieli spotykać.
- Jeszcze śmiesz, błaźnie, kpić sobie? Och... nie wiem, co bym ci zrobiła. Że też nie znajdzie się żaden mężczyzna, który dałby ci za to po gębie...
- Tu nie ma mężczyzn ani spraw męskich. Mężczyźni są dzisiaj na froncie albo w oflagach. W jakimś oflagu na pewno potrafiłbym to wszystko inaczej powiedzieć. Tutaj...
- Milcz, milcz, milcz! Czy myślisz, że znów będę naprawiała idiotyzmy, które robisz?...
Tu Janka przerywa nagle, jakby z rozpędu powiedziała coś, czego nie chciała.
- Znów naprawiała... idiotyzmy...? Co to znaczy?
W tej chwili przeszedł Thomson z książką
znać.<br>- W takim razie wyprowadzę się stąd, żebyśmy się nie musieli spotykać.<br>- Jeszcze śmiesz, błaźnie, kpić sobie? Och... nie wiem, co bym ci zrobiła. Że też nie znajdzie się żaden mężczyzna, który dałby ci za to po gębie...<br>- Tu nie ma mężczyzn ani spraw męskich. Mężczyźni są dzisiaj na froncie albo w oflagach. W jakimś oflagu na pewno potrafiłbym to wszystko inaczej powiedzieć. Tutaj...<br>- Milcz, milcz, milcz! Czy myślisz, że znów będę naprawiała idiotyzmy, które robisz?...<br>Tu Janka przerywa nagle, jakby z rozpędu powiedziała coś, czego nie chciała.<br>- Znów naprawiała... idiotyzmy...? Co to znaczy?<br>W tej chwili przeszedł Thomson z książką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego