Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
i można go zabierać na motocykl, skuter czy do bagażnika samochodu.
Przedziurawione miejsce starannie oczyściłem papierem ściernym, posmarowałem gumą i przykleiłem łatkę, a następnie ścisnąłem specjalną śrubą. Teraz należało poczekać, przynajmniej godzinę, aż klej stężeje.
Było popołudnie, słońce świeciło upalnie, woda jeziora zachęcała do kąpieli. Ośrodek znowu wyglądał jak wymarły, albowiem wczasowicze gnieździli się na malutkiej plaży, skąd dochodziły krzyki kąpiących się.
Kasia rozłożyła koc tuż nad brzegiem jeziora i zaczęliśmy się opalać.
Położyłem się twarzą w kierunku jeziora. Oparłem brodę na dłoniach i ponad tonią wody patrzyłem w stronę drugiego brzegu, gdzie na tle ciemnej zieleni starych drzew parkowych widniała
i można go zabierać na motocykl, skuter czy do bagażnika samochodu.<br>Przedziurawione miejsce starannie oczyściłem papierem ściernym, posmarowałem gumą i przykleiłem łatkę, a następnie ścisnąłem specjalną śrubą. Teraz należało poczekać, przynajmniej godzinę, aż klej stężeje.<br>Było popołudnie, słońce świeciło upalnie, woda jeziora zachęcała do kąpieli. Ośrodek znowu wyglądał jak wymarły, albowiem wczasowicze gnieździli się na malutkiej plaży, skąd dochodziły krzyki kąpiących się.<br>Kasia rozłożyła koc tuż nad brzegiem jeziora i zaczęliśmy się opalać.<br>Położyłem się twarzą w kierunku jeziora. Oparłem brodę na dłoniach i ponad tonią wody patrzyłem w stronę drugiego brzegu, gdzie na tle ciemnej zieleni starych drzew parkowych widniała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego