Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
na takich, co ściągną spodnie i odsłonią słabiznę. Zwykł, paskudnik, od tyłu capnąć, unieruchomić... A potem... Sam rozumiesz.
Szarlej rozumiał niezawodnie, bo wzdrygnął się zauważalnie. A potem uśmiechnął i wyciągnął do olbrzyma prawicę.
*
Miesiąc w pełni świecił urocznie, płynąca dnem kotlinki rzeczka lśniła w jego blasku jak merkuriusz w tyglu alchemika. Ognisko strzelało płomieniami, sypało iskrami, potrzaskiwały polana i smolne gałęzie.
Szarlej nie uronił ni jednej drwiny, ni jednego słowa dezaprobaty - ograniczył się do kręcenia głową i paru westchnień, którymi kilka razy unaocznił swą rezerwę dla przedsięwzięcia. Ale udziału w przedsięwzięciu nie odmówił. Reynevan wziął udział z entuzjazmem. I optymizmem. Przedwczesnym
na takich, co ściągną spodnie i odsłonią słabiznę. Zwykł, paskudnik, od tyłu capnąć, unieruchomić... A potem... Sam rozumiesz.<br>Szarlej rozumiał niezawodnie, bo wzdrygnął się zauważalnie. A potem uśmiechnął i wyciągnął do olbrzyma prawicę. <br>*<br>Miesiąc w pełni świecił urocznie, płynąca dnem kotlinki rzeczka lśniła w jego blasku jak merkuriusz w tyglu alchemika. Ognisko strzelało płomieniami, sypało iskrami, potrzaskiwały polana i smolne gałęzie. <br>Szarlej nie uronił ni jednej drwiny, ni jednego słowa dezaprobaty - ograniczył się do kręcenia głową i paru westchnień, którymi kilka razy unaocznił swą rezerwę dla przedsięwzięcia. Ale udziału w przedsięwzięciu nie odmówił. Reynevan wziął udział z entuzjazmem. I optymizmem. Przedwczesnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego