żadne przestępstwo gospodarcze, lecz jako Żydówka, z donosu.<br><br>Wszyscy z rodziny ojca zginęli z donosów. Nawet jego ciotka, zaledwie o dziesięć lat starsza od niego, która była znaną kosmetyczką i nie wychodziła ze świetnie zakonspirowanego gabinetu, cały czas prowadząc go dla najbardziej zaufanej przedwojennej klienteli. Jej osiemnastoletni syn próbował uciekać, ale do niego strzelili i na miejscu zginął, co było lepiej i dla niego, i dla innych, bo należał do AK i miał przy sobie bibułę, więc by go torturowali. Ojca przyrodni brat, któremu udało się uciec z transportu, został rozpoznany przez granatowego policjanta na ulicy. Próbował go przekupić, ale niestety