Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się elementarnej powinności zapomnieli funkcjonariusze policji z Działdowa. Z miejscowego aresztu zabrali do sądu na rozprawę dwóch więźniów. Z powrotem przywieźli tylko jednego, bowiem drugiemu podsądnemu sąd uchylił areszt. Konwojenci zapomnieli jednak, że delikwent odsiaduje wyrok w innej sprawie. Zaskoczony przestępca ochoczo opuścił niegościnne progi Temidy i z braku lepszej alternatywy grzecznie poszedł do domu. Kiedy po powrocie konwoju stan osobowy w areszcie nijak nie chciał się zgodzić, po kilku godzinach "panowie władza" uformowali specjalną "delegację", która złożyła delikwentowi rewizytę , zaś w charakterze prezentu przyniosła mu stalowe bransoletki...Do innej "wpadki" konwoju doszło kilka dni wcześniej, również na początku marca. Otóż
się elementarnej powinności zapomnieli funkcjonariusze policji z Działdowa. Z miejscowego aresztu zabrali do sądu na rozprawę dwóch więźniów. Z powrotem przywieźli tylko jednego, bowiem drugiemu podsądnemu sąd uchylił areszt. Konwojenci zapomnieli jednak, że delikwent odsiaduje wyrok w innej sprawie. Zaskoczony przestępca ochoczo opuścił niegościnne progi Temidy i z braku lepszej alternatywy grzecznie poszedł do domu. Kiedy po powrocie konwoju stan osobowy w areszcie nijak nie chciał się zgodzić, po kilku godzinach "panowie władza" uformowali specjalną "delegację", która złożyła delikwentowi rewizytę , zaś w charakterze prezentu przyniosła mu stalowe bransoletki...Do innej "wpadki" konwoju doszło kilka dni wcześniej, również na początku marca. Otóż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego