klimat, miła atmosfera, góry od lat leczyły gruźlików i nerwowo chorych, kiedy pan zobaczy góry, mówi domorosły psycholog, poczuje się pan taki mały wobec ogromu, tej potęgi, a o to przecież chodzi w związku z pana, hm... przypadłością. Chodzi o to, żeby uwolnić się od siebie, tłumaczy domorosły psycholog, przestać analizować siebie i innych, żeby niejako wyjść z siebie, stanąć obok tego ja i wreszcie po raz pierwszy w życiu poczuć do siebie dystans. <br>Przynosili wieczorne porcje tabletek, lekarstw, jałmużnę zdrowej części społeczeństwa, kolorowe drażetki, wyciągi z czegoś tam, gorzkie świństwa, zapewniali, że halny potrwa jeszcze dzień, dwa i się uspokoi