politycznej. Choć wyrok jest nieprawomocny (skazanemu przysługuje prawo do odwołania), jest raczej nieprawdopodobne, aby reprezentował on klasyczną prawicę w wyborach prezydenckich 2007 r. Tym bardziej że w sobotę pojawiły się nowe informacje, mogące oznaczać "skandal w skandalu".<br>Trzej sędziowie z &lt;name type="place"&gt;Nanterre&lt;/&gt;, którzy wymierzyli ów surowy wyrok &lt;name type="person"&gt;Alainowi Juppé&lt;/&gt;, przyznali, że anonimowi rozmówcy wielokrotnie grozili im śmiercią. Do ich biur zawitali - jak to ujęli - nieproszeni goście. Wyłamali szuflady i drzwi do szaf z aktami. W ich służbowych i prywatnych telefonach najprawdopodobniej zainstalowano podsłuch. O tych faktach poinformowała przewodnicząca trybunału w &lt;name type="place"&gt;Nanterre&lt;/&gt;, sędzia &lt;name type="person"&gt;Catherine Pierce&lt;/&gt;. &lt;name type="org"&gt;Ministerstwo Sprawiedliwości&lt;/&gt; zapowiedziało wszczęcie dochodzenia.<br>Rewelacje trojga sędziów