nieprzyjemności, a sprawa ciągnęła się kilka miesięcy - opowiada Małgorzata Olejnikowska z warszawskiej firmy Brabis. Donosy są nierzadko narzędziami nieuczciwej konkurencji, wysyłane są z zawiści, chęci zemsty, zapewnienia sobie awansu kosztem innych. - Ktoś napisał, że znajomi nie dbają o pracowników, łamią przepisy. Wkrótce w ich salonie obuwniczym pojawiła się kontrola. Autorką anonimu była prawdopodobnie zwolniona pracownica, która często się spóźniała i zbyt często wykorzystywała nieuzasadnione, według nich, zwolnienia lekarskie - opowiada Tadeusz Staśkiewicz, właściciel jednego z warszawskich sklepów. Zdarzają się także donosy motywowane troską o kondycję firm, a pośrednio całego państwa. - Ich autorzy informują nas o bezprawnie uzyskanych rentach i nie zapłaconych podatkach