zapowiadające, osądzające tę postać, zanim jeszcze się pokaże.<br>Mamy więc do czynienia z utworem stanowiącym luźny zbiór scen-przypowieści, bo każda może być rozumiana jako mniej lub bardziej autonomiczna i jawna ilustracja dydaktyczna, moralizatorska i ostrzegawcza. Dlaczegóż więc nazywać to "komedią w pięciu aktach", sugerując, że mamy do czynienia z aprobowanym i wysoko cenionym modelem? Właśnie dlatego.<br>I byłoby to zrozumiałe, zwłaszcza na tle ówczesnych batalii doktrynalno-estetycznych i politycznych, o których już mówiliśmy, na tle opozycji klasycyzmu i baroku, stanowiącej przejaw walki politycznej o to, co dziś nazwalibyśmy polityką kulturalną ówczesnego państwa francuskiego, tworzonego przez absolutystyczną monarchię. Pokazuje to słynna