Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
przekupstwa. Drażnij ambicje. Odwołaj się do wyższych racji. Rozpaczaj, płacz, spazmuj, bierz na litość... Do wszystkich morskich diabłów, mam cię uczyć, Yennefer?
- To wszystko na nic, Crach. Czarodziejka nigdy nie dogada się z kapłankami. Zbyt ostre są pewne podziały... światopoglądowe. A w kwestii, by pozwolić czarodziejce użyć "świętego" reliktu czy artefaktu... Nie, zapomnieć trzeba o tym. Nie ma szans...
- Do czego ci właściwie ten brylant?
- Do budowy "okna". To znaczy, telekomunikacyjnego megaskopu. Muszę porozumieć się z kilkoma osobami.
- Magicznie? Na odległość?
- Gdyby wystarczyło wejść na szczyt Kaer Trolde i głośno wołać, nie zawracałabym ci głowy.
Darły się krążące nad wodą mewy
przekupstwa. Drażnij ambicje. Odwołaj się do wyższych racji. Rozpaczaj, płacz, spazmuj, bierz na litość... Do wszystkich morskich diabłów, mam cię uczyć, Yennefer?<br>- To wszystko na nic, Crach. Czarodziejka nigdy nie dogada się z kapłankami. Zbyt ostre są pewne podziały... światopoglądowe. A w kwestii, by pozwolić czarodziejce użyć "świętego" reliktu czy artefaktu... Nie, zapomnieć trzeba o tym. Nie ma szans... <br>- Do czego ci właściwie ten brylant? <br>- Do budowy "okna". To znaczy, telekomunikacyjnego megaskopu. Muszę porozumieć się z kilkoma osobami.<br>- Magicznie? Na odległość?<br>- Gdyby wystarczyło wejść na szczyt Kaer Trolde i głośno wołać, nie zawracałabym ci głowy.<br>Darły się krążące nad wodą mewy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego