Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Teleżyński byli jedynymi, którzy nie przyłączyli się do towarzystwa i pozostali w barze.
Wrona podniósł kieliszek:
- Twoje zdrowie. Edek mi na imię. - A mnie Fred. Zdrowie.
Wrona objął Teleżyńskiego za szyję:
- Ty jeden z tej całej hołoty jesteś swój chłopak. Arystokrata, bo arystokrata, ale możesz być swój.
- W dupie mam arystokrację.
- To daj pyska. Szkoda, że nie było ciebie z nami w lesie. - Byłem, ale nie z wami.
- Byłeś?
- A coś myślał?
- To w porządku. A tamto wszystko padlina - pokazał w kierunku sali.
Kotowicz wywoływał dalsze pary. Przez moment chciał Pawlickiemu dać za towarzyszkę Staniewiczową, lecz ujrzawszy ją przytuloną do doktora
Teleżyński byli jedynymi, którzy nie przyłączyli się do towarzystwa i pozostali w barze.<br>Wrona podniósł kieliszek:<br>- Twoje zdrowie. Edek mi na imię. - A mnie Fred. Zdrowie.<br>&lt;page nr=212&gt; Wrona objął Teleżyńskiego za szyję:<br>- Ty jeden z tej całej hołoty jesteś swój chłopak. Arystokrata, bo arystokrata, ale możesz być swój.<br>- W dupie mam arystokrację.<br>- To daj pyska. Szkoda, że nie było ciebie z nami w lesie. - Byłem, ale nie z wami.<br>- Byłeś?<br>- A coś myślał?<br>- To w porządku. A tamto wszystko padlina - pokazał w kierunku sali.<br>Kotowicz wywoływał dalsze pary. Przez moment chciał Pawlickiemu dać za towarzyszkę Staniewiczową, lecz ujrzawszy ją przytuloną do doktora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego