Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
niesie ze sobą utrata przytomności, ustępowało, a ból stawał się nieznośny.
Dopiero przed samym snem, gdy już rozebrany leżałem w łóżku, a z dalekiego pokoju ojca dochodziły kolejne, coraz słabsze toasty, oglądałem bolesne miejsca, moją małą drogę krzyżową, kilka krwawiących uszczypnięć, czasem całe serie, jakby Gawryłowicza opętał nielichy demon z aspiracjami wyższego rzędu, jakby nie miał Gawryłowicz co zrobić z rękami, bo odzwyczajał się od kilku nałogów naraz i wzorem innych walczących o wewnętrzną wolność abstynentów musiał zająć nagle bezczynne palce. Szczypał więc; może dzięki temu uspokajał się, podbudowywał, podniecał?
Później już nie pozwalałem mu brać się na kolana, nieraz jednak
niesie ze sobą utrata przytomności, ustępowało, a ból stawał się nieznośny. <br>Dopiero przed samym snem, gdy już rozebrany leżałem w łóżku, a z dalekiego pokoju ojca dochodziły kolejne, coraz słabsze toasty, oglądałem bolesne miejsca, moją małą drogę krzyżową, kilka krwawiących uszczypnięć, czasem całe serie, jakby Gawryłowicza opętał nielichy demon z aspiracjami wyższego rzędu, jakby nie miał Gawryłowicz co zrobić z rękami, bo odzwyczajał się od kilku nałogów naraz i wzorem innych walczących o wewnętrzną wolność abstynentów musiał zająć nagle bezczynne palce. Szczypał więc; może dzięki temu uspokajał się, podbudowywał, podniecał?<br>Później już nie pozwalałem mu brać się na kolana, nieraz jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego