Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
na stół altany. - A po to, że ja już nikomu nie wierzę.

W Biesłanie rozwarły się wrota piekieł i wypełzły demony: ból, nienawiść, gniew, pogarda, żądza zemsty. Tu nawet obcy jak się napatrzy, nasłucha, gotów głowę stracić i po karabin sięgnąć. Kilkunastu chłopaków z Biesłanu już tydzień po szturmie wzięło automaty i kawalkadą samochodów pojechało do Prigorodnego Rajonu, po inguskie głowy. Na szosie ich OMON rosyjski zatrzymał i rozbroił. We Władykaukazie studenci wiecowali w miejskim parku. Bezpieka ich sfilmowała i co bardziej aktywnych następnego dnia przymknęła. Ale długo nie da się ich za nic pod kluczem trzymać. Zwłaszcza że ludzie już
na stół altany. - A po to, że ja już nikomu nie wierzę.<br><br>W Biesłanie rozwarły się wrota piekieł i wypełzły demony: ból, nienawiść, gniew, pogarda, żądza zemsty. Tu nawet obcy jak się napatrzy, nasłucha, gotów głowę stracić i po karabin sięgnąć. Kilkunastu chłopaków z Biesłanu już tydzień po szturmie wzięło automaty i kawalkadą samochodów pojechało do Prigorodnego Rajonu, po inguskie głowy. Na szosie ich OMON rosyjski zatrzymał i rozbroił. We Władykaukazie studenci wiecowali w miejskim parku. Bezpieka ich sfilmowała i co bardziej aktywnych następnego dnia przymknęła. Ale długo nie da się ich za nic pod kluczem trzymać. Zwłaszcza że ludzie już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego