zlanych potem piersiach, chodziło po dawnemu, jak konie w kieracie, wokół mizernego świdra.<br>- Jeden z kolesiów od nas, z Dywersji, miał przyjaciela Niemca... odezwał się nagle.<br>Milczeniem prosił o komentarz. Wytworzył się między nimi ciekawy koleżeński stosunek. Olo, jakby chciał go przeprosić za swoją przewagę w służbie, Ostentacyjnie uznawał jego autorytet we wszystkich sprawach ogólnych. - Kto to był?<br>- Ahlgrim się nazywał, żołnierz. - No, ale kto tak w ogóle?<br>- Jak to kto? Szkop.<br>- Wiesz, kto to taki Szuch?<br><page nr=329> - No, Aleja Szucha. - Więc kto?<br>- Patron gestapo - wzruszył ramionami Olo.<br>- To bardzo wybitny architekt niemieckiego pochodzenia. Za parę lat będziemy znów o tym pamiętać