minister sprawiedliwości rozmawiał o tym z panem &lt;name type="person"&gt;Piechotą&lt;/&gt; - mówi &lt;name type="person"&gt;Małgorzata Wilkosz-Śliwa&lt;/&gt;, rzecznik &lt;name type="org"&gt;Prokuratury Krajowej&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="person"&gt;Józef Piechota&lt;/&gt; w latach 80. był wiceprokuratorem &lt;name type="org"&gt;Prokuratury Wojewódzkiej w Przemyślu&lt;/&gt;. W 1986 r. oskarżał m.in. ludzi, którzy przed wyborami w 1985 r. kolportowali ulotki podziemnej organizacji, &lt;name type="org"&gt;Ogólnopolskiego Komitetu Oporu Rolników&lt;/&gt;. Po 1990 r. awansował na zastępcę prokuratora wojewódzkiego w &lt;name type="place"&gt;Warszawie&lt;/&gt;, a potem do &lt;name type="org"&gt;Prokuratury Krajowej&lt;/&gt;.<br>W czasach pierwszej koalicji &lt;name type="org"&gt;SLD&lt;/&gt; - &lt;name type="org"&gt;PSL&lt;/&gt; był zastępcą prokuratora generalnego. Nazywano go prawą ręką ówczesnego ministra &lt;name type="person"&gt;Jerzego Jaskierni&lt;/&gt;. Podczas afery dotyczącej wykształcenia &lt;name type="person"&gt;Aleksandra Kwaśniewskiego&lt;/&gt; miał dzwonić do zastępcy prokuratora wojewódzkiego w &lt;name type="place"&gt;Warszawie&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Jerzego Zientka&lt;/&gt; i zakazać mu sprawdzania prawdziwości