ja teraz zmienię <br>kwiaty w dzbanku, a ty patrz sobie.<br>- Na co? - spytał szorstko. - Tu nic nie... - odwrócił <br>głowę, ale dobiegł go tylko lekki stukot zamykanych ostrożnie <br>drzwi i nagła, dzwoniąca w uszach cisza.<br>Sarna przeniosła nogę w przegapionym przez niego skoku w przód, <br>pusty wazon stał na stopniu, obok azalii, cały i zdrowy. <br>Zniknęły tylko zwiędnięte irysy i drewniany święty <br>nie patrzył już na Adama, a dalej, gdzieś poza otaczające <br>go białe ściany kaplicy.<br>Górą biegł po nich kolorowy fresk wiążący <br>biel jak wzorzysty pas. Ten sam święty - barwny teraz, <br>płaski, o szkarłatnych ustach w zbyt młodej twarzy, <br>w aureoli