Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
tego, że węszysz. Że chyłkiem zdobywasz dane. Możesz temu zaprzeczyć? Dlatego też nie miej żalu, że ci odpłacam podobnie."
- Czy teraz już wszystko jasne? - W odmętach wyobraźni doszła mnie śpiewna prozodia francuskiego pytania i przywróciła jawie.
Przez chwilę byłem zgubiony, lecz gdy tylko spostrzegłem dwoje zielonych oczu wpatrzonych we mnie badawczo, natychmiast odzyskałem zachwianą przytomność umysłu.
Ależ tak, oczywiście, i dziękuję za wszystko. Naprawdę, to z jej strony nadzwyczajna uprzejmość, że tyle dla mnie zrobiła i tak wyczerpująco przedstawiła mi sprawę. - Włożyłem kartę wstępu pod skrzydełko okładki mego kalendarzyka i podniosłem się z miejsca.
Ach, nie ma o czym mówić! - Zielonooka
tego, że węszysz. Że chyłkiem zdobywasz dane. Możesz temu zaprzeczyć? Dlatego też nie miej żalu, że ci odpłacam podobnie."<br>- Czy teraz już wszystko jasne? - W odmętach wyobraźni doszła mnie śpiewna prozodia francuskiego pytania i przywróciła jawie.<br>Przez chwilę byłem zgubiony, lecz gdy tylko spostrzegłem dwoje zielonych oczu wpatrzonych we mnie badawczo, natychmiast odzyskałem zachwianą przytomność umysłu.<br>Ależ tak, oczywiście, i dziękuję za wszystko. Naprawdę, to z jej strony nadzwyczajna uprzejmość, że tyle dla mnie zrobiła i tak wyczerpująco przedstawiła mi sprawę. - Włożyłem kartę wstępu pod skrzydełko okładki mego kalendarzyka i podniosłem się z miejsca.<br>Ach, nie ma o czym mówić! - Zielonooka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego