poczekamy. Prowiantu, jeżeli go oszczędzać, na miesiąc jeden albo drugi jako tako starczy. Będzie trzeba - przetrzymamy się i dłużej. W elewatorach, towarzysze, sam widziałem, przechowali dla nas, naturalnie burżuje, krztynę pszenicy. Jakby to wyspekulować i odjąć sobie tę pszenicę od ust, a dociągnąć jako tako do wiosny, to potem już bagatela. W mieście - miejsca wolnego, ile chce. Ziemia także samo niezgorsza. Jak zasieje pszenicę na wiosnę - pod koniec lata, ani chybi, mielibyśmy już zboże z nowego zbioru <page nr=274>. <br> Nie jeden rok można przetrzymać takim sposobem, a ile zechce. Ruszyć nas burżuje nie ruszą stchórzą, furt myślą - dżuma. A my im tu tymczasem