Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 22
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
pora, Ażebym, smutnych dróg wędrowiec, Opuścił ziemski ten manowiec, I padnie moich dni zapora, Chciałbym swój w Tatrach mieć grobowiec, Odwieczna z szarych want komora, Ta sama jutro, co i wczora. Gdzieś w dali zbyrka kierdel owiec, Łomocą w żlebach spadłe głazy, Od ścian odbite tysiąc razy Napełnią echem świat bajeczny, I patrzą dumnie i surowo Turnie schylone nad mą głową... Tam bym spał cichy i bezpieczny Od trosk i smutków tego świata Bezpieczny spałbym wśród kamieni. Za zgasłym kręgiem krąg promieni Zapadała w otchłań, płyną lata, Złotem się mieni turni szata... A gdy po skwarach, w czas jesieni Na wirchach
pora, Ażebym, smutnych dróg wędrowiec, Opuścił ziemski ten <orig>manowiec</>, I padnie moich dni zapora, Chciałbym swój w Tatrach mieć grobowiec, Odwieczna z szarych want komora, Ta sama jutro, co i <dialect>wczora</>. Gdzieś w dali <dialect>zbyrka kierdel</> owiec, Łomocą w żlebach spadłe głazy, Od ścian odbite tysiąc razy Napełnią echem świat bajeczny, I patrzą dumnie i surowo Turnie schylone nad mą głową... Tam bym spał cichy i bezpieczny Od trosk i smutków tego świata Bezpieczny spałbym wśród kamieni. Za zgasłym kręgiem krąg promieni Zapadała w otchłań, płyną lata, Złotem się mieni turni szata... A gdy po skwarach, w czas jesieni Na <dialect>wirchach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego