była to wciąż ta sama, towarzyska, złakniona uczucia Geniusia, która przed laty zaczęła przychodzić na obiadki do nieznajomych mieszkańców ulicy Roosevelta, stopniowo zmieniając ich w swoich przyjaciół.<br>- Nie było cię tu chyba przez rok, Geniusiu! - powiedziała Gabriela, siadając bliżej niej i opierając twarz na dłoni.<br>- Bo... ja teraz daleko mieszkam - bąknęła Aurelia. Ale oczywiście nie podała prawdziwego powodu. Gabrysia przypadkiem wiedziała, że Aurelia mieszka z ojcem na Świerczewie. Gdyby chciała przyjść na Roosevelta, nie byłoby to trudne.<br>Ale najwyraźniej, z jakichś powodów - nie chciała.<br><br><page nr=21><br>Być może, zbyt wiele wspomnień wiązało się jej z tymi kątami. Gabrysia powinna była zmilczeć, ale spytała