Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
że mogą się nie obawiać, jej znajoma nauczyła ją, jak zapobiegać ciąży. Potem usiadła na łóżku, położyła głowę na jego piersi i tak trwali razem w milczeniu. Ciszę przerywało bulgotanie wody w rurach od wodociągu i uderzenia trzepaczki na dole. Po kwadransie milczenia Teodozja wstała; mówiąc. "Trzeba trochę posprzątać, bo bałagan jak w stajni". I wzięła się ochoczo do słania łóżek.
Była dziewiąta. Z sąsiedniego mieszkania dochodziło skwierczenie tłuszczu na patelni. Obok łóżka Lucjana stanął kotek i miauknął kilka razy. Lucjan wyciągnął rękę i poruszając palcami; zawołał.
- Kici... kici... chodź tu... zdrajco, hop!
Kotek wskoczył i wtulił łebek pod pachę Lucjana
że mogą się nie obawiać, jej znajoma nauczyła ją, jak zapobiegać ciąży. Potem usiadła na łóżku, położyła głowę na jego piersi i tak trwali razem w milczeniu. Ciszę przerywało bulgotanie wody w rurach od wodociągu i uderzenia trzepaczki na dole. Po kwadransie milczenia Teodozja wstała; mówiąc. "Trzeba trochę posprzątać, bo bałagan jak w stajni". I wzięła się ochoczo do słania łóżek.<br>Była dziewiąta. Z sąsiedniego mieszkania dochodziło skwierczenie tłuszczu na patelni. Obok łóżka Lucjana stanął kotek i miauknął kilka razy. Lucjan wyciągnął rękę i poruszając palcami; zawołał.<br>- Kici... kici... chodź tu... zdrajco, hop!<br>Kotek wskoczył i wtulił łebek pod pachę Lucjana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego