Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
po chwili byłam w zamku.
Światło nie było mi potrzebne, w panującym mroku widziałam wszystko doskonale. Drogę do gabinetu szefa przypominałam sobie, wyobrażałam i odtwarzałam tyle razy, że teraz trafiłam tam jak po sznurku. Podniosłam ozdobę przy kominku, część półek bibliotecznych otwarła się bezszelestnie i znalazłam się w sanktuarium.
Nie bałam się odkrycia, złapania, napotkania kogoś, nie bałam się niczego. Duszę przepełniała mi triumfująca, jadowita mściwość. Obejrzałam apartament dokładniej, znalazłam dekoracyjnie ułożone owoce na srebrnej paterze, sprawdziłam, czy nie sztuczne, z trudem powstrzymałam się od pożarcia wszystkich wraz ze skórą i pestkami, zjadłam jednego banana i jedną mandarynkę, po czym trafiłam do
po chwili byłam w zamku.<br>Światło nie było mi potrzebne, w panującym mroku widziałam wszystko doskonale. Drogę do gabinetu szefa przypominałam sobie, wyobrażałam i odtwarzałam tyle razy, że teraz trafiłam tam jak po sznurku. Podniosłam ozdobę przy kominku, część półek bibliotecznych otwarła się bezszelestnie i znalazłam się w sanktuarium.<br>Nie bałam się odkrycia, złapania, napotkania kogoś, nie bałam się niczego. Duszę przepełniała mi triumfująca, jadowita mściwość. Obejrzałam apartament dokładniej, znalazłam dekoracyjnie ułożone owoce na srebrnej paterze, sprawdziłam, czy nie sztuczne, z trudem powstrzymałam się od pożarcia wszystkich wraz ze skórą i pestkami, zjadłam jednego banana i jedną mandarynkę, po czym trafiłam do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego