obiadu, przybiegł <br>z miasta Filip i opowiedział, że przy zbiegu ulic Rezedowej <br>i Śmiesznej zepsuł się tramwaj, całkowicie zatarasował <br>drogę i nikt go nie potrafi naprawić. Pan Kleks kazał <br>przynieść sobie natychmiast jeden balonik, do koszyczka przytwierdzonego <br>pod nim włożył prawe swoje oko, nastawił odpowiednio <br>blaszany ster i po chwili balonik poleciał w kierunku miasta.<br><br> - Przygotowujcie się, chłopcy, do drogi - rzekł <br>do nas pan Kleks. - Za chwilę już będę widział, <br>co stało się tramwajowi, i pójdziemy go ratować.<br><br>W istocie, po pięciu minutach balonik wrócił i spadł <br>prosto do nóg pana Kleksa. Pan Kleks wyjął z koszyka <br>oko, włożył je na