Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
minut, ale gdy na górze wciąż panowała cisza (konający AGENT1 także niczego nie słyszał), Nicholas zaczął się wspinać. Z jedną dłonią i zdradzieckim kudzu jako jedyną pomocą we wspinaczce - pokonanie tych dwóch metrów zabrało mu kolejnych pięć minut. Gdyby nie Baryshnikov, nie wydostałby się w ogóle.
Przeszedłszy w końcu przez balustradę, rozejrzał się za Qurantem. Leżał on dokładnie tam, gdzie trafił go AGENT1: kilkanaście kroków w górę zbocza, zahaczony kolanem o pień młodej świerkososny.
Hunt zdjął z AGENTA1 motocykl, ciało Mariny przeniósł ostrożnie na trawę, w cień wielkiej tablicy informacyjnej, po czym wspiął się do Quranta.
Julius dostał przez pierś, niezbyt
minut, ale gdy na górze wciąż panowała cisza (konający AGENT1 także niczego nie słyszał), Nicholas zaczął się wspinać. Z jedną dłonią i zdradzieckim &lt;orig&gt;kudzu&lt;/&gt; jako jedyną pomocą we wspinaczce - pokonanie tych dwóch metrów zabrało mu kolejnych pięć minut. Gdyby nie Baryshnikov, nie wydostałby się w ogóle.<br>Przeszedłszy w końcu przez balustradę, rozejrzał się za Qurantem. Leżał on dokładnie tam, gdzie trafił go AGENT1: kilkanaście kroków w górę zbocza, zahaczony kolanem o pień młodej świerkososny. <br>Hunt zdjął z AGENTA1 motocykl, ciało Mariny przeniósł ostrożnie na trawę, w cień wielkiej tablicy informacyjnej, po czym wspiął się do Quranta. <br>Julius dostał przez pierś, niezbyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego