moc Penge Afry, moc tajemna i straszna, tak go osłabiła. Pojął, że nigdy nie zdoła zbliżyć się do <orig>bana</>, by pomóc Liściowi. Nigdy...<br>Więc Doron umrze. Umrze...<br>Topór i <orig>karogga</> minęły się o włos. <orig>Ban</> ciął po raz drugi, od dołu, lecz Liść odskoczył, zbijając uderzenie.<br>- Pięknie, wojowniku - odezwał się <orig>ban</>. - O co walczysz, powiedz. Musisz umrzeć, chyba że uciekniesz - Penge Afra uśmiechnął się. - Lecz wiem, że tego nie zrobisz, Liściu.<br>Zaatakował zaraz po wypowiedzeniu ostatniego słowa. Lśniące ostrze zawisło w powietrzu. Opadło. Liść zablokował cios, pchnął <orig>karoggą</>, wychylając się do przodu. <orig>Ban</> przerzucił topór w dłoniach, końcem trzonka trafił w