Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
moc Penge Afry, moc tajemna i straszna, tak go osłabiła. Pojął, że nigdy nie zdoła zbliżyć się do bana, by pomóc Liściowi. Nigdy...
Więc Doron umrze. Umrze...
Topór i karogga minęły się o włos. Ban ciął po raz drugi, od dołu, lecz Liść odskoczył, zbijając uderzenie.
- Pięknie, wojowniku - odezwał się ban. - O co walczysz, powiedz. Musisz umrzeć, chyba że uciekniesz - Penge Afra uśmiechnął się. - Lecz wiem, że tego nie zrobisz, Liściu.
Zaatakował zaraz po wypowiedzeniu ostatniego słowa. Lśniące ostrze zawisło w powietrzu. Opadło. Liść zablokował cios, pchnął karoggą, wychylając się do przodu. Ban przerzucił topór w dłoniach, końcem trzonka trafił w
moc Penge Afry, moc tajemna i straszna, tak go osłabiła. Pojął, że nigdy nie zdoła zbliżyć się do &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;, by pomóc Liściowi. Nigdy...<br>Więc Doron umrze. Umrze...<br>Topór i &lt;orig&gt;karogga&lt;/&gt; minęły się o włos. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; ciął po raz drugi, od dołu, lecz Liść odskoczył, zbijając uderzenie.<br>- Pięknie, wojowniku - odezwał się &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt;. - O co walczysz, powiedz. Musisz umrzeć, chyba że uciekniesz - Penge Afra uśmiechnął się. - Lecz wiem, że tego nie zrobisz, Liściu.<br>Zaatakował zaraz po wypowiedzeniu ostatniego słowa. Lśniące ostrze zawisło w powietrzu. Opadło. Liść zablokował cios, pchnął &lt;orig&gt;karoggą&lt;/&gt;, wychylając się do przodu. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; przerzucił topór w dłoniach, końcem trzonka trafił w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego