i cisnąć Matce do nóg. Przerażenie ogarniało ludzi na takie podejrzenia, zęby zgrzytały, dłonie same zaciskały się na trzonkach pałek.<br>Doron cały dzień krążył po mieście, słuchając gawęd w oberżach, podsłuchując plotkujących kupców. W południe znów obejrzał obchód murów Gorczem, a pod wieczór ruszył w powrotną drogę. Za dwa dni <orig>bana</> spotka śmierć.<br>*<br>- Dlaczego mi to zrobili, powiedz, Liściu, tyś człowiek mądry. Czemu nazwali mnie zdrajcą i hańbą okryli moje imię?<br>- Możeś zdrajca...<br>Magwer poderwał się z ziemi, jego policzki nabiegły krwią, oczy zwęziły się.<br>- Liściu - wysapał. - Ja nie...<br>Doron patrzył na niego ze spokojem.<br>- Siadaj, Magwer. Wiem przecież, ja to