Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
się dzieje w powstającej armii polskiej. Z najrozmaitszych zakamarków ściągali tam ludzie, wymagający opieki i witamin, pisał Stach, zanim staną do ćwiczeń bojowych. "Nie traćmy ducha, Polska jest z nami". Zosia odpisała natychmiast podając nowy adres, ale od tamtej pory Stach milczał.
- Ziuta! Popatrz, co kupiłam! - zawołała Jaśka wbiegając do baraku.
- Perfuma?
- Odikałon. Przywieźli do sklepiku, od razu kolejka się ustawiła. Same chłopy! Ledwie się dopchałam. Schwyciłam ostatnie trzy flaszki.
- A czegóż ona taka zielona? - Ziuta odkręciła trójkątną flaszkę i przytknęła do nosa. - Ależ wonieje... Kiedyż to ja ostatni raz perfumowałam się?
- Zostaw. Każdej kropli szkoda. Jeden z drugim korek odkręca
się dzieje w powstającej armii polskiej. Z najrozmaitszych zakamarków ściągali tam ludzie, wymagający opieki i witamin, pisał Stach, zanim staną do ćwiczeń bojowych. "Nie traćmy ducha, Polska jest z nami". Zosia odpisała natychmiast podając nowy adres, ale od tamtej pory Stach milczał.<br>- Ziuta! Popatrz, co kupiłam! - zawołała Jaśka wbiegając do baraku.<br>- Perfuma?<br>- Odikałon. Przywieźli do sklepiku, od razu kolejka się ustawiła. Same chłopy! Ledwie się dopchałam. Schwyciłam ostatnie trzy flaszki.<br>- A czegóż ona taka zielona? - Ziuta odkręciła trójkątną flaszkę i przytknęła do nosa. - Ależ wonieje... Kiedyż to ja ostatni raz perfumowałam się?<br>- Zostaw. Każdej kropli szkoda. Jeden z drugim korek odkręca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego