Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Przymierze
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
ten sam otwór u szczytu wpuszczający powietrze, a zimową
porą deszcz. Hebrajczycy spoglądali na miasto z radością. Byli znużeni wędrówką,
żarem letniej pory, niewygodami podróży, i wzdychali do tego, by zatrzymać się
znów na stałe, puścić osły na pastwisko, rozbić namioty, umacniając porządnie
liny kołkami, rozkładając wygodne posłania ze skór baranich, nie - byle prędzej,
na jedną noc, jak to czynili obecnie.
Z uciechą też posłyszeli, że Tare syn Nachora postanowił, iż zostaną w grodzie
Harran przez cały okres zimowy.

- Daj mi pić - prosił pierwszej młódki nadchodzącej. Postawna, czarnooka. Zmarszczyła
niechętnie brwi.
- Nie możesz sam sobie wody naciągnąć?
- Zdrożony jestem i słaby
ten sam otwór u szczytu wpuszczający powietrze, a zimową <br>porą deszcz. Hebrajczycy spoglądali na miasto z radością. Byli znużeni wędrówką, <br>żarem letniej pory, niewygodami podróży, i wzdychali do tego, by zatrzymać się <br>znów na stałe, puścić osły na pastwisko, rozbić namioty, umacniając porządnie <br>liny kołkami, rozkładając wygodne posłania ze skór baranich, nie - byle prędzej, <br>na jedną noc, jak to czynili obecnie.<br>Z uciechą też posłyszeli, że Tare syn Nachora postanowił, iż zostaną w grodzie <br>Harran przez cały okres zimowy.<br>&lt;gap&gt;<br>- Daj mi pić - prosił pierwszej młódki nadchodzącej. Postawna, czarnooka. Zmarszczyła <br>niechętnie brwi.<br>- Nie możesz sam sobie wody naciągnąć?<br>- Zdrożony jestem i słaby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego