Tośmy teraz górą, to my znaczy się...<br>- Co za my? - ostro przerwał Szczęsny. - My - to my, a pan to pan!<br>- Jak to?<br>- A tak. Nie mamy o czym mówić. Panu na łączkę trzeba, a nam do roboty, wiadomo - głupie rzekuckie łby... Nareszcie doczekał się zemsty. Nareszcie widział, jak Kor<br>bal baranieje, jak skomleć gotów o trochę roboty, o parę dniówek nawet - na wszystko, na wszelkie poniżenie gotów !<br>Korbal był jednak na to za mądry.<br>- Nie będę z tobą gadał - odrzekł z godnością - boś naprzeciwko mnie szczeniak. Ale was, ojczulku, przepraszam za złe słowo. Trudno, każdemu zdarzyć się może, jeszcze gorsze rzeczy