Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
prowincji - szalał doprowadzony do ostateczności Stefan. - Tu za chwilę przyjedzie drezyna z milicją! Won stąd!!! Wsiadać i odjeżdżamy!!!
- Jak odjeżdżamy, gdzie odjeżdżamy, kiedy tego kretyna nie ma! - denerwował się Janusz.
- Słuchajcie, może on poleciał do Włodka? - zaniepokoił się Karolek.
- Jeżeli on poleciał do Włodka, a my tu stoimy jak stado baranów, to ja mu łeb ukręcę!...
- Uspokójcie się! - krzyknęła Barbara, dodatkowo wyprowadzona z równowagi stanem swojej dolnej odzieży, nie przystosowanej do wycieczek po bagnach. - Zdążymy prysnąć, jak coś usłyszymy! Przecież drezyną za nami nie będą jechali!
- Niech który skoczy po tym cholernym torze kawałek, może ta pomyłka natury tam się gdzie
prowincji - szalał doprowadzony do ostateczności Stefan. - Tu za chwilę przyjedzie drezyna z milicją! Won stąd!!! Wsiadać i odjeżdżamy!!!<br>- Jak odjeżdżamy, gdzie odjeżdżamy, kiedy tego kretyna nie ma! - denerwował się Janusz.<br>- Słuchajcie, może on poleciał do Włodka? - zaniepokoił się Karolek.<br>- Jeżeli on poleciał do Włodka, a my tu stoimy jak stado baranów, to ja mu łeb ukręcę!...<br>- Uspokójcie się! - krzyknęła Barbara, dodatkowo wyprowadzona z równowagi stanem swojej dolnej odzieży, nie przystosowanej do wycieczek po bagnach. - Zdążymy prysnąć, jak coś usłyszymy! Przecież drezyną za nami nie będą jechali!<br>- Niech który skoczy po tym cholernym torze kawałek, może ta pomyłka natury tam się gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego