w którym gra się dalej, mimo że nie udzieliło się prawidłowej odpowiedzi na żadne z istotnych pytań.<br>Mowa potoczna też zmieniła się nie do poznania, przybysz z przeszłości wcale niezbyt odległej miałby już spore trudności ze zrozumieniem wielu słów i zwrotów. Najbardziej wszak zdziwiłoby go to, że polszczyzna stała się bardziej dosadna, prozaiczna, pozbawiona kulturowych odniesień.<br><br><tit>Pożegnanie z ironią</><br><br>Sejm ogłosił, bo wypadało, bieżący rok rokiem Gombrowicza, z czego oczywiście niewiele wynika. Zamknięte debaty, szanowne grono profesorskie przekonujące się nawzajem, iż autor "Ferdydurke" wielkim pisarzem był, to jest sytuacja iście gombrowiczowska. Tymczasem nie widzi się (i nie słyszy w języku publicznym