wyciągnął nad stołem obie dłonie, potrząsnął nimi, jakby w każdej ważył niewidzialny ciężar. - Czy mogło to tak być, żem patrzył, a nie widział, co wszyscy widzieli, żem słuchał, a nie słyszał? Mogło to być takie kalectwo?<br> Nauczyciel milczał niepewnie, starając się uchwycić myśl starego. Po całym dniu szkolnej harówki nie bardzo był usposobiony do tego rodzaju wysiłków Czuł jednak w słowach teścia coś, czego nigdy dotychczas w nim nie zauważył. Tak to jest w tej polityce, wszystko wydaje się niewzruszone, w pięść zaciśnięte, drgnąć nie ma prawa, aż tu nagle zamieszanie, istne trzęsienie ziemi, ludzie jakby zaraz odzyskali mowę i na gwałt