sinym odmętem,<br>A wonny słup powietrza, który się ugina<br>Jak kolumna od srebra, zwiemy firmamentem.<br><br>Jeżeli wszystkie kwiaty znamy po imieniu<br>I śmierć z miłością wiążem, niby narcyz z różą,<br>A śledząc serc i planet obroty w skupieniu,<br>Znużenie ciszą zwiemy, a niepokój burzą.<br><br>O, jeśli wszystko ma swój dźwięk, barwę lub imię<br>Na tej ziemi, co czarna błękitem oddycha,<br>Jak nazwać falę wrzącą, co przez piersi płynie,<br>A na usta jak gołąb wylatuje cicha?</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>DO ANNY</><br><br>Z okna Twego jak z szklanki wąskiej piję wino,<br>Błękitne i różowe, z gwiazdami, co płyną<br>Na dnie przejrzystym.<br><br>A Ty z serca mojego