nie zostawiaj kożuchów, bo to zdrowe!), Saski <br>Ogród (pobiegaj sobie trochę naokoło fontanny!), obiad <br>(trzymaj się prosto i nie rozkładaj tak szeroko łokci!), <br>lekcja z panną Marią (chrząszcz brzmi w trzcinie, <br>buk rośnie nad Bugiem, babka patrzy przez lupkę na mapkę, <br>a dwóch robotników na próżno usiłuje napełnić <br>lub opróżnić basen, bo jeden wpompowuje, a drugi wypompowuje <br>na godzinę...), potem znowu spacer, Frulein Anna czyta bajeczki <br>Grimma, kolacja i - wszystko zaczyna się na nowo. <br><br>Ale na dnie tego wszystkiego - niby drogocenna perła ukryta <br>gdzieś w głębi serca - godzina spędzana w sypialni <br>mamy. <br><br>Teraz jednak nie było już tej godziny. <br><br>I może