mamy tramwaj.</></><br><br><div type="convers"> <br><whon> - A to w którym miejscu są te kwiaty tam?</><br><whon> - On ma, proszę panią, sztuczne kwiaty, w drugiej alei, takiej.</><br><whon> - Nie, z tej strony <gap></><br><whon> - Tam dalej, z tego wejścia.</><br><whon> - Więc taki, co jajka <gap> mały...</><br><whon> - Tak? ((Aha)), wiem, to <gap> tam nie ma przecież ciętych kwiatów.</><br><whon> - Ale podobnież...</><br><whon> - Sprowadził już.</><br><whon> - Ten bazar się rozpada.</><br><whon> - O, moje słowa.</><br><whon> - I to tak może być, że nie można dorobić, a on ma mieć wszystko i jajka i <gap></><br><whon> - Wie pani, wszystko wszystkim, ale kwiatom bym pozwoliła stać nawet na środku Marszałkowskiej, bo to jest bardzo <gap> bo to jest bardzo piękne <gap></> <br><whon> - <gap> Na Marszałkowskiej bluzki zakładają, staniki przymierzają