Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Lucjan osunął się z wycieńczenia na kuferek. Jasne było, że wewnątrz ustępu znajdował się Bednarczyk. Działo się tam pewnie coś okropnego. Lucjan krzyknął do chłopki, by zbiegła na dół do stróżki. Posłuchała go i po chwili trzy staruszki ukazały się ze złożonymi rękoma niby wystraszone sowy. Poczęły szarpać klamkę i bębnić pomarszczonymi rękoma. W pewnej chwili jedna ze stróżek, owa wesoła staruszka, schwyciła z kąta siekierę i kilkunastoma uderzeniami rozbiła słabą zasuwkę. Wewnątrz, na pasku przymocowanym do rezerwuaru z wodą, wisiał Bednarczyk. Lewa noga tkwiła w sedesie, prawa drgała, wolno zwisając w powietrzu. Spomiędzy ust i ociekającego śliną języka wydobywał się
Lucjan osunął się z wycieńczenia na kuferek. Jasne było, że wewnątrz ustępu znajdował się Bednarczyk. Działo się tam pewnie coś okropnego. Lucjan krzyknął do chłopki, by zbiegła na dół do stróżki. <page nr=266> Posłuchała go i po chwili trzy staruszki ukazały się ze złożonymi rękoma niby wystraszone sowy. Poczęły szarpać klamkę i bębnić pomarszczonymi rękoma. W pewnej chwili jedna ze stróżek, owa wesoła staruszka, schwyciła z kąta siekierę i kilkunastoma uderzeniami rozbiła słabą zasuwkę. Wewnątrz, na pasku przymocowanym do rezerwuaru z wodą, wisiał Bednarczyk. Lewa noga tkwiła w sedesie, prawa drgała, wolno zwisając w powietrzu. Spomiędzy ust i ociekającego śliną języka wydobywał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego