Wójcika trzymamy, śpiewamy w duchu: "<q>Polska gola, Polska gola, taka jest kibiców wola!</>". Koleżanka, którą do teatru wziąłem, żeby się ździebełko życia nauczyła - patrzy na mnie z politowaniem. W oczach jej pała fraza: "<q>Żal mi ciebie...</>".<br>Cóż miałem czynić? Prać czy nie prać? Przecież nie będę publicznie prał kobiety, nie będę robił skandalu wobec innych mężczyzn, targanych tym samym dylematem. Mówię wam - ciężko było. A wszystko dlatego, że kolega Wójcika okazał się szalenie uparty. Rozumiem, być w ciemię bitym - nie jest przyjemnie. Rozumiem, ale z drugiej strony - nie rozumiem. Bo jeśli nie jest przyjemnie, to czy nie lepiej poddać się w pierwszej