Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
po to, żeby nikogo nie dotknąć, żeby nikt nie dostrzegł w obrzędzie parodii albo plagiatu czy chęci wyśmiania. A może poczułeś się zgorszony? Wyszedłeś tak ostentacyjnie. Pytam, bo przecież bardzo nam zależy na wizerunku, a już na was, klientach, najbardziej.
- Serio mi się nie chce gadać... Na salę chcę wrócić, będę spał. Tylko teraz nie wiem, którędy. Muszę pomyśleć, takie tu mrowisko... Powiem prawdę. Tandeta. Bardziej mi się kojarzyło z esołym utobusem albo jakąś rewią na lodzie niż z Eucharystią - oświadczył Irek odważnie.
- Nie, wszystko mylisz, mylisz... Czego byś chciał? My po prostu jesteśmy dostawcami przeżyć. Tu się liczy gra formy, efekty
po to, żeby nikogo nie dotknąć, żeby nikt nie dostrzegł w obrzędzie parodii albo plagiatu czy chęci wyśmiania. A może poczułeś się zgorszony? Wyszedłeś tak ostentacyjnie. Pytam, bo przecież bardzo nam zależy na wizerunku, a już na was, klientach, najbardziej. <br>- Serio mi się nie chce gadać... Na salę chcę wrócić, będę spał. Tylko teraz nie wiem, którędy. Muszę pomyśleć, takie tu mrowisko... Powiem prawdę. Tandeta. Bardziej mi się kojarzyło z esołym utobusem albo jakąś rewią na lodzie niż z Eucharystią - oświadczył Irek odważnie. <br>- Nie, wszystko mylisz, mylisz... Czego byś chciał? My po prostu jesteśmy dostawcami przeżyć. Tu się liczy gra formy, efekty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego