Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
Żyd. Uśmiechnął się, gdy wybrała bransoletkę z muszli i szybko wyszła z jego składu. Otoczył się dymem z nargilii.


Śnieg sypał w oczy, a mroźny wiatr wdzierał się pod liche ubranie. Bruno Jasieński biegł, potykając się na zamarzniętych grudach. Gonili go czerwonoarmiści. Ze śnieżnej zawiei wychylały się zarośnięte twarze, wykrzywione bestialskim śmiechem maski. Bagnety uderzały w pierś. Bruno odwracał się i próbował ucieczki. Na próżno. Otoczyli go. Zamknęli twardymi łapami. Mur czarnych kożuchów i baranich czap. Martwe oczy w kamiennych twarzach. Posągi grozy.
Skazaniec stanął bezradny. Wtedy posągi rzygnęły pociskami. Bruno rzygnął krwią.
Obudził się. Światło ulicznych lamp wkradało się przez
Żyd. Uśmiechnął się, gdy wybrała bransoletkę z muszli i szybko wyszła z jego składu. Otoczył się dymem z nargilii.<br><br>&lt;page nr=8&gt;<br>Śnieg sypał w oczy, a mroźny wiatr wdzierał się pod liche ubranie. Bruno Jasieński biegł, potykając się na zamarzniętych grudach. Gonili go czerwonoarmiści. Ze śnieżnej zawiei wychylały się zarośnięte twarze, wykrzywione bestialskim śmiechem maski. Bagnety uderzały w pierś. Bruno odwracał się i próbował ucieczki. Na próżno. Otoczyli go. Zamknęli twardymi łapami. Mur czarnych kożuchów i baranich czap. Martwe oczy w kamiennych twarzach. Posągi grozy.<br>Skazaniec stanął bezradny. Wtedy posągi rzygnęły pociskami. Bruno rzygnął krwią.<br>Obudził się. Światło ulicznych lamp wkradało się przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego