KPN. Potem z nich zrezygnowały. Wreszcie uznały MKS-y. Najchętniej oczywiście rozmawiałyby bez udziału "osób wspomagających", ponieważ mogłyby wtedy skuteczniej wykorzystać przy stole własną przewagę fachowych kwalifikacji, a także umiejętności manipulacyjne. Widać to najlepiej, gdy porównuje się teksty Porozumienia Gdańskiego i Szczecińskiego. Rola osób wspomagających i ekspertów w Szczecinie była bez porównania mniejsza niż w Gdańsku. Porozumienie Szczecińskie, szczególnie w punkcie związkowym, jest o wiele mniej precyzyjne, daje się łatwiej wyinterpretować przeciwko stronie robotniczej, jest słabsze jako prawna gwarancja wywalczonych praw. A trzeba pamiętać, że ten gorszy wynik negocjacji mógłby być jeszcze gorszy, gdyby nie to, że nawet na odległość, mimo