Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mi
powieki...
Na ulicy Taszkientu spotkałem mojego ojca.
Był w kufajce.
Twarz miał zmęczoną, zniszczoną i smutną.
Wcale się nie ucieszył z naszego spotkania.
- Wyjaśnij mi tylko jedno - powiedziałem.
- Dlaczego nie wróciłeś?
- A on mi odparł: - Wiesz, ile mam lat?
Sześćdziesiąt i osiem.
No, widzisz, widzisz, sam widzisz...
Tropiłeś mnie bez ustanku, aż znalazłeś!
- Tak rzekł bez gniewu, lecz i bez podziwu.
- Rzeczywiście - powiedziałem.
- Znalazłem, ale za jaką cenę?
- Jeśli myślisz, że jesteś obłąkany - powiedział mój ojciec - to
się mylisz...
Cokolwiek o tym myślisz, źle myślisz!
Widzisz, spełniło się twoje pragnienie, to wszystko.
Powiedzieć mu, czy nie powiedzieć, że ktoś mi
mi<br>powieki...<br> Na ulicy Taszkientu spotkałem mojego ojca.<br> Był w kufajce.<br> Twarz miał zmęczoną, zniszczoną i smutną.<br> Wcale się nie ucieszył z naszego spotkania.<br> - Wyjaśnij mi tylko jedno - powiedziałem.<br> - Dlaczego nie wróciłeś?<br> - A on mi odparł: - Wiesz, ile mam lat?<br> Sześćdziesiąt i osiem.<br> No, widzisz, widzisz, sam widzisz...<br> Tropiłeś mnie bez ustanku, aż znalazłeś!<br> - Tak rzekł bez gniewu, lecz i bez podziwu.<br> - Rzeczywiście - powiedziałem.<br> - Znalazłem, ale za jaką cenę?<br> - Jeśli myślisz, że jesteś obłąkany - powiedział mój ojciec - to<br>się mylisz...<br> Cokolwiek o tym myślisz, źle myślisz!<br> Widzisz, spełniło się twoje pragnienie, to wszystko.<br> Powiedzieć mu, czy nie powiedzieć, że ktoś mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego