Inaczej, wolniej, ciszej, ale z całą pewnością lepiej niż podczas kryzysu zdrowotnego na Słowacji we wrześniu ubiegłego roku, kiedy na lotnisku w Bratysławie prawie nie był w stanie wydobyć z siebie głosu. <br>Posłuchawszy dopiero po latach rady żony prezydenta Włoch Carlo Azeglio Ciampiego, która podczas audiencji w Watykanie powiedziała kiedyś bez ogródek: "Niech się Wasza Świątobliwość tak nie szarpie", Jan Paweł II nareszcie ograniczył udział w uroczystościach. Z tym jednak było najwięcej kłopotu i - jak przyznają współpracownicy - dyskusji. Z jednej bowiem strony on sam był przekonany o tym, że musi być wszędzie i nie może opuścić żadnej ważnej ceremonii religijnej, z drugiej