Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
z twarzą ukrytą w dłoniach.
- Cholera! - mruknął Felek. - Nie lubię takich jatek. Rzygać się chce.
Alek milczał. Stał zdrętwiały i zapatrzony, urzeczony siłą Jerzego. Całym sercem i podziwem był po jego stronie. Januszem pogardzał. Wreszcie Kotowicz upadł. Szretter stał nad nim chwilę, potem się odwrócił, odszedł na bok i zsunąwszy bez pośpiechu rękawy wiatrówki sięgnął po papierosa. Nie znać po nim było wzruszenia. Był jak zawsze opanowany i chłodny. Przygładził tylko dłonią włosy i oparłszy swój mocny, sportowy but o kamień, zaciągnął się dymem.
Tymczasem Janusz dźwignął się powoli. Przyklęknął na kolanie i umazaną w kurzu dłonią przecierać począł powieki. Dłuższą chwilę
z twarzą ukrytą w dłoniach.<br>- Cholera! - mruknął Felek. - Nie lubię takich jatek. Rzygać się chce.<br>Alek milczał. Stał zdrętwiały i zapatrzony, urzeczony siłą Jerzego. Całym sercem i podziwem był po jego stronie. Januszem pogardzał. Wreszcie Kotowicz upadł. Szretter stał nad nim chwilę, potem się odwrócił, odszedł na bok i zsunąwszy bez pośpiechu rękawy wiatrówki sięgnął po papierosa. Nie znać po nim było wzruszenia. Był jak zawsze opanowany i chłodny. Przygładził tylko dłonią włosy i oparłszy swój mocny, sportowy but o kamień, zaciągnął się dymem.<br>Tymczasem Janusz dźwignął się powoli. Przyklęknął na kolanie i umazaną w kurzu dłonią przecierać począł powieki. Dłuższą chwilę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego