sensem jego życia.<br>Do tego jeszcze dochodził sposób, w jaki Houston prosił ją o przebaczenie.<br>- Po każdym razie, kiedy podniósł na mnie rękę, stawał się bezbronny jak dziecko i błagał, bym go nie opuszczała - wspomina. - Opowiadał mi o swoim koszmarnym dzieciństwie, o tym, jak brakowało mu miłości ojca, od którego bez przerwy dostawał lanie. Szczegóły dotyczące gorzkiego dzieciństwa wciąż się zmieniały. Dziś sądzę, że to była po prostu zasłona dymna: chciał, bym również jego, a nie tylko siebie, uznała za ofiarę. Za każdym razem też zapewniał mnie, że to się już nigdy nie powtórzy. Dziś wspominam to jak zły sen i z