Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Siedzę w fotelu, jakby przewód aparatu mnie oplątał, Milena robi mniej więcej to samo co wszyscy, gdy w ich obecności ktoś rozmawia przez telefon, coś przekłada z miejsca na miejsce, poprawia na półce, uchyla okno, ściera kurz z głośnika; ja próbuję zamówić taksówkę, a Milena po prostu - jest. Te wszystkie bez znaczenia działania (tak, Kuba, skądinąd również eksponujące gibkość) sumują się przecież w jej czynność nadrzędną, a więc istnienie i obecność. Jest tak, jakbym nagle mową serca i krwi powtórzył kartezjańską myśl, bo przecież (to troszkę bluźniercze, Kuba, ale ty chyba nie jesteś religijny) atrybutem najwyższej doskonałości tej dziewczyny jest, że istnieje
Siedzę w fotelu, jakby przewód aparatu mnie oplątał, Milena robi mniej więcej to samo co wszyscy, gdy w ich obecności ktoś rozmawia przez telefon, coś przekłada z miejsca na miejsce, poprawia na półce, uchyla okno, ściera kurz z głośnika; ja próbuję zamówić taksówkę, a Milena po prostu - jest. Te wszystkie bez znaczenia działania (tak, Kuba, skądinąd również eksponujące gibkość) sumują się przecież w jej czynność nadrzędną, a więc istnienie i obecność. Jest tak, jakbym nagle mową serca i krwi powtórzył kartezjańską myśl, bo przecież (to troszkę bluźniercze, Kuba, ale ty chyba nie jesteś religijny) atrybutem najwyższej doskonałości tej dziewczyny jest, że istnieje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego