Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
to, jak można taki kredyt zaufania zaprzepaścić w jeden semestr.

Nigdy nie zapomnę tego wieczoru, kiedy niosłem do domu świeży instrument w czarnym jak noc futerale. Lśniące, hebanowe skrzypce, pełne niespodziewanych kształtów, wcięć, śliskie i chłodne w dotyku. Wyciągałem je powoli, ujmowałem delikatnie jak porcelanę miśnieńską, pełen trwogi, że tak bezcenną dla mnie i dotąd nieosiągalną rzecz mógłbym utracić, w jakiś sposób zniszczyć.
Nie mogłem pojąć nagłego szczęścia ukrytego w objęciach ciemnozielonego zamszu, tej nowości, niespodziewanych dźwięków, które jeszcze nienazwane tkwiły w uśpionej alchemii instrumentu, a przede wszystkim nie mogłem pojąć wyróżnienia. Czułem się bowiem wyróżniony, wreszcie miałem możliwość zademonstrowania swojej
to, jak można taki kredyt zaufania zaprzepaścić w jeden semestr. <br><br>Nigdy nie zapomnę tego wieczoru, kiedy niosłem do domu świeży instrument w czarnym jak noc futerale. Lśniące, hebanowe skrzypce, pełne niespodziewanych kształtów, wcięć, śliskie i chłodne w dotyku. Wyciągałem je powoli, ujmowałem delikatnie jak porcelanę miśnieńską, pełen trwogi, że tak bezcenną dla mnie i dotąd nieosiągalną rzecz mógłbym utracić, w jakiś sposób zniszczyć.<br>Nie mogłem pojąć nagłego szczęścia ukrytego w objęciach ciemnozielonego zamszu, tej nowości, niespodziewanych dźwięków, które jeszcze nienazwane tkwiły w uśpionej alchemii instrumentu, a przede wszystkim nie mogłem pojąć wyróżnienia. Czułem się bowiem wyróżniony, wreszcie miałem możliwość zademonstrowania swojej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego