obowiązek! Udają się tam nie tylko żony, ale i narzeczone, córki, ba, nawet i wierni słudzy, jak uczynił to kucharz pana Billewicza. A tutaj takie słowa z ust Elizy Orzeszkowej i jeszcze to ironiczne, z wyraźną kpiną, oświadczenie: - Wyznaję z pokorą, iż mało cierpię z powodu zburzonego gniazda...<br><br>Na taką bezczelną szczerość mogła się jednak zdobyć dwudziestoczteroletnia, nie kochana i nie kochająca kobieta. W trzydzieści lat później bowiem określi swą decyzję jako błąd etyczny, którego już naprawić nie sposób, bowiem mąż zmarł - niestety - na Sybirze, wkrótce po zesłaniu. Autorce Bene nati nie wypadało już wtedy innej wystawić sobie oceny. Nie zmyliło